Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Blokada mównicy i głosowanie w Sali kolumnowej pokazały, jak bardzo niedojrzałe i nieodpowiedzialne są nasze elity polityczne. Z obu stron barykady.
Zaczęło się od arbitralnej decyzji o zmianie zasad funkcjonowania dziennikarzy w sejmie. Posłowie opozycji chcieli o tym debatować, jednak marszałek Marek Kuchciński się na to nie zgodził. W związku z tym reprezentanci Platformy Obywatelskiej, niczym dzieci z podstawówki, postanowili wyprowadzić pozbawionego charyzmy nauczyciela z równowagi pytaniami mającymi niewiele wspólnego z dyskutowaną ustawą budżetową.
Marszałek Kuchciński, jak na takiegoż nauczyciela przystało, przy kolejnym podejściu (chyba przypadkowo posła Michała Szczerby) wydał ostrzegawczy strzał– i wyrzucił polityka z posiedzenia. Na co uczniowie odpowiedzieli wkładając mu symbolicznie kosz na śmieci na głowę, czyli blokując mównicę. Druga osoba w państwie wpadła na genialny w swej prostocie pomysł przeniesienia obrad do sali kolumnowej – jednak niesiona emocjami zapomniała, że wykonanie wcale nie jest proste.
Marszałek nie zadbał o takie warunki przeprowadzenia głosowań nad ultraważną ustawą budżetową (i nieco mniej ważna ustawą dezubekizacyjną), by ponad wszelką wątpliwość były one legalne. Efekt mamy taki, że – dodawszy do tego poranne niewpuszczenie do sejmu dziennikarzy – w nocy doszło do burd pod parlamentem, posłowie opozycji do wtorku zamierzają okupować salę obrad, a w sobotę na ulice Warszawy i innych polskich miejscowości wyszły tysiące protestujących, realnie obawiających się likwidacji w Polsce demokracji i praworządności.
Skutki tego cyrku są bardzo poważne. Nie ulegałbym histerii, że uśmiechając się szeroko podczas wyjeżdżania spod sejmu Jarosław Kaczyński pokazał swą prawdziwą twarz i zaprowadził nowe standardy uchwalania prawa w Polsce. Na pewno jednak Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że w razie czego jest w stanie nie zważać na procedury i przeprowadzać głosowania nawet w wątpliwy sposób. To zresztą łączy się w ciąg działań obecnej ekipy, która ogranicza znaczenie parlamentu, jak i wolność obywateli.
Jeśli rząd będzie cofał się tylko pod groźbą masowych protestów czy happeningów na sali plenarnej, to opozycja – grająca na razie na społecznych emocjach – na serio dojdzie do wniosku, że tylko w tym szaleństwie jest metoda na przekonanie rządzących do zmiany postępowania
Błyskawiczne procedowanie ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, czy rekordowo szybkie zmienianie kwoty wolnej od podatku, blokowe głosowanie merytorycznie różniących się przecież od siebie poprawek do budżetu – to pokazuje, że dla PiS sejm jest jedynie maszynką do przyklepywania decyzji zapadających gdzie indziej. Był nią także za rządów PO-PSL, gdy PO zakazywała swoim posłom zgłaszania poprawek niekonsultowanych z rządem, czy łamała ich sumienia w głosowaniach „światopoglądowych”, jednak Jarosław Kaczyński doprowadził praktykę Donalda Tuska do perfekcji. Jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę, że w ciągu ostatniego roku przyjęto m.in. ustawę podporządkowującą media publiczne rządowi, ograniczającą prawo do organizowania zgromadzeń, czy naruszająca naszą prywatność ustawa antyterrorystyczna, to wyłania się z tego dość ponury obraz.
Nie uderzałbym jednak w „antykaczystowskie” tony. Niektórzy politycy PiS mają faktycznie autorytarne skłonności. Nie lubią konsultować swoich decyzji, program partii ma być realizowany na teraz i bez zbędnych ceregieli. Ale tak się nie da: nawet w grach komputerowych poddani naszej władzy ludzie mogą się zbuntować, jeśli podjęte przez rządzących decyzje będą im nie odpowiadały, czy będą miały na nich negatywny wpływ.
Jednak wydaje się, że prezes PiS potrafi pociągnąć cugle swym podwładnym, gdy dojdzie do wniosku, że zostawił im zbyt wiele swobody i żyrowanie ich decyzji nie będzie dla niego korzystne. Zlecił już marszałkowi senatu Stanisławowi Karczewskiemu (zwracam uwagę, że właśnie jemu, nie M. Kuchcińskiemu), by zorganizował spotkanie z przedstawicielami mediów na temat zasad funkcjonowania dziennikarzy na terenie parlamentu. Trudno powiedzieć, na ile wpływ na tę decyzję miała nieproporcjonalne do sytuacji działanie opozycji, jednak pewne jest, że całe zamieszanie szkodzi Polsce.
Wspólnota polityczna nie może funkcjonować na takiej maniakalnej huśtawce – od masowego protestu do masowego protestu, jak nie ciągnący się miesiącami spór o TK, to bomba w postaci ograniczeń pracy korespondentów sejmowych. A także w poczuciu całkiem sporej części społeczeństwa, że już za chwileczkę Rzeczypospolita może się rozlecieć i nastąpi dyktatura. Temu nie służy także histeria i egzaltacja opozycji w sejmie, bo jego powagi nie da się szybko odbudować.
Niestety, jeśli rząd będzie cofał się tylko pod groźbą masowych protestów czy happeningów na sali plenarnej, to opozycja – grająca na razie na społecznych emocjach – na serio dojdzie do wniosku, że tylko w tym szaleństwie jest metoda na przekonanie rządzących do zmiany postępowania. Cała ta sytuacja szkodzi nam wszystkim, bo osłabia nas wewnętrznie i utrudnia skupienie się na poważnych problemach.
Szanowny Panie Redaktorze, uprzejmie proszę o rozwinięcie tematu, co wątpliwego było w głosowaniach w sali kolumnowej. Proszę bardzo wskazać konkretne przepisy, które Pana zdaniem mogły zostać naruszone.
jako wielki fan NK i J24, pozostaje pod wrazeniem bezstronnosci analiz i komentarzy tutaj publikowanych – ale blagam, “niekonsultowanych”, zamiast nie konsultowanych! jak tylko wysle komus ten artykul jako glos w dyskusji dostane riposte, ze piszacy tutaj nie znaja polskiego. mimo super wartosci merytorycznej – na wlasne zyczenie obnizacie wlasna wiarygodnosc! pzdr
oleckiOMG- imiesłów w znaczeniu przymiotnika piszemy razem. http://sjp.pwn.pl/zasady/;629516 Czyli jest poprawnie.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Komentarz *
Nazwa *
E-mail *
Witryna internetowa
Zapamiętaj moje dane w tej przeglądarce podczas pisania kolejnych komentarzy.
Wydawnictwo Nowej Konfederacji jest jednym z wybranych przez MKiDN podmiotów, które otrzymają wsparcie na realizację swoich literackich aspiracji
Nowa Konfederacja objęła patronatem medialnym Konferencję "Europa. Strategie przyszłości"! Jej celem jest zbudowanie kompleksowego zrozumienia globalnych napięć oraz identyfikacja strategicznych wyzwań technologicznych i geopolitycznych dla UE
W dniach od 16 do 19 maja przedstawiciele Wydawnictwa Nowej Konfederacji wezmą udział w Targach książki i mediów Vivelo
Wczoraj szef Nowej Konfederacji, Bartłomiej Radziejewski, wziął udział w spotkaniu z kierownictwem resortu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w tym z ministrem Radosławem Sikorskim
„Nowy porządek globalny. Mocarstwa, średniacy i niewidzialne siły kierujące światem” – wydana niedawno książka dyrektora Nowej Konfederacji, Bartłomieja Radziejewskiego – budzi duże zainteresowanie czytelników.
Książka ta staje się klasyką analizy najnowszej rywalizacji geopolitycznej i geoekonomicznej. Zachęca do refleksji nad obecnymi strategiami państw oraz do zrozumienia skomplikowanych relacji międzynarodowych
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie