Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Chiny wygrały bitwę, ale jeszcze nie wojnę

AIIB to nowa jakość w przekuwaniu przez Pekin swojej potęgi gospodarczej w siłę polityczną. Odbywa się to przy publicznym sprzeciwie Stanów Zjednoczonych, co tworzy wrażenie ich bezsilności
Wesprzyj NK
AIIB to nowa jakość w przekuwaniu przez Pekin swojej potęgi gospodarczej w siłę polityczną. Odbywa się to przy publicznym sprzeciwie Stanów Zjednoczonych, co tworzy wrażenie ich bezsilności Gdy najludniejsze państwo świata przeżywa okres bezprecedensowego rozwoju, kwestią czasu jest rzucenie rękawicy innemu, dominującemu aktualnie mocarstwu. Wielu przewidywało, że za tym wyzwaniem dojdzie do zbrojeń, wyścigu gospodarczego i prób korekty ładu międzynarodowego – faktycznego rozkładu sił i jego instytucjonalnej nadbudowy. Wydarzenia wokół Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) pokazują, że wspomniane prognozy zaczynają się spełniać. Chiny zaczynają podważać pax americana – na razie nie poprzez bezpośrednią konfrontację, ale pokazywanie innym państwom alternatywy. Pekin stworzył instytucję, do której garną się nie tylko biedniejsze państwa regionu czy tradycyjni przyjaciele pokroju Pakistanu. Chcąc być w awangardzie,...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Redaktor „Nowej Konfederacji”, doktorant na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowo interesuje się teorią rewolucji i elitami, a także studiami strategicznymi. W wolnych od tego chwilach fascynuje się architekturą. Jeżeli zaś chodzi o sprawy naprawdę ważne, wybiera wołowinę, pikantne sery i dobre piwa.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
6 528 / 26 000 zł (cel miesięczny)

25.11 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Chiny wygrały bitwę, ale jeszcze nie wojnę”

  1. tomaszewski pisze:

    Dobrze Pan to ujął. Wbrew pozorom akces niemal całej Europy to nie przejście
    na stronę Pekinu, ale próba zmajoryzowania interesu. Nikt, przecież nie uwierzy,
    że UK, która pierwsza zgłosiła akces, nagle opuściła USA.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo